tekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywny

niedziela, 4 sierpnia 2013

Ile się dzialo!

Oj dawno nie pisałam, dawno! Powiem szczerze, nie chciało mi się ;) ...

Haru zdecydowanie nie miał najlepszej formy, zapomniał już jak to jest na wystawie. Mimo to spędziłam bardzo miło czas poznając na żywo kilka nowych osób! Stąd chciałam podziękować również Karolinie właścicielce hodowli Vendellek*PL za cudowną maskotkę dla Haru! Na wystawie było bardzo gorąco, ale dało się wytrzymać, oczywiście jak przy większości wystaw był niezły poślizg w czasie.

Co do samej oceny, ponownie oceniał nas sędzina z Czech Erik Reijers , Haru został przez niego nazywany hrabią! Oczywiście jak zawsze bardzo się podobał, wszystko super ładnie, od razu dostał NOM. W BiSie było już sporo kastratów, wygrał imponujący starszy już Norweski Leśny.




Kiedy wróciłam do domu z wystawy, czekała mnie niesamowicie miła niespodzianka! Otóż sprawdziłam maila i widzę wiadomość "HARU NAJLEPSZY RASOWIEC MAJA!" byłam w głębokim szoku i natychmiast sprawdziłam facebooka czy to na pewno prawda, otóż okazało się, że jak najbardziej! Moje słoneczko nie tylko otrzymało wiele nagród, ale także pokazało się w gazecie z czego jestem niezmiernie dumna. Dachowce mogły nacieszyć się suchą karmą firmy BOZITA, a Haru otrzymał mini "plac zabaw", zdecydowanie ma on rozmiary dla przeciętnego kotka o wadze 4kg, ale mimo to Haru dzielnie z niego korzysta!



Początkiem lipca udaliśmy się do weterynarza w celu dokładnej kontroli wagi Haru. Otóż okazało się iż Haru z wagi 7700 wbił się aż na 8210! Jestem dumna, że odkąd jest na BARFie w przeciągu roku przytył aż pół kilo! Ewidentnie widać, że mu służy. Tego samego dnia po południu udałam się do Libiąża do hodowli fretek Argentovivo*PL. Poznałam tam cudowne fretki! Odkąd tylko zaczęłam stosować naturalną dietę to na forum poznałam nieco bliżej te zwierzęta, dlatego koniecznie chciałam je spotkać, oczarowały mnie bardzo, ale samymi właścicielami fretek jestem niestety mocno rozczarowana! (Akurat nie mówię o właścicielce tej hodowli). Jednak fretki były tylko dodatkiem owej podróży, moim głównym celem było odebranie młodej kozy, którą zamówiłam sobie na forum. Okazało się iż koźlina jest wyjątkowo smakowita dla mojego rudzielca i jest nią zachwycony! Nie było to tanie przedsięwzięcie, ale czego się nie robi dla ukochanego kota. Koza została z apetytem zjedzona w przeciągu 2 tygodni, jedynie kawałki wątroby którą podzieliłam po 60g zostały jeszcze w zamrażarce. Teraz mam zamiar polować na jakiegoś gołąbka i nutrię, ale myślę, że na BARFnym forum jeszcze nie raz znajdę coś ciekawego.