tekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywny

poniedziałek, 16 maja 2016

Jestę fotografę

Mam teraz sporo ambitnych planów na różne notki, ale jakoś zdjęcia, które wykonałam nijak mi nie pasują i tak oto przedstawiam notkę z serii - nic konkretnego. Mam już w planach pisać o Kumie, jak zrobić barfną mieszankę, co nieco o sytuacji MCO, troszeczkę wspomnę o moich postrzeżeniach dotyczących kynologii. Co to jeszcze? A, no tak! Od dawna planuję coś skrobnąć o tym jak "towarzyskie" są koty między sobą, a i ile testów produktów jeszcze chciałam zrobić... Jeszcze porównanie olejów z łososia. A tutaj zaraz sesja i pewnie jedyne co będę robić to zakuwać nazwy psychicznych chorób i zaburzeń.

Czerwiec tuż, tuż, więc czekają nas badania krwi i echo serca, przydadzą się kciuki, bo zawsze jestem cała w nerwach przy tych badaniach. A do tego 4-5 czerwca będzie wystawa kotów w Krakowie! Wreszcie się na jakąś wystawę wybiorę, w tym roku przez różne sprawy nie miałam za bardzo możliwości na jakąś pojechać. Pogoda nas nie rozpieszcza i do zdjęć jest naprawdę nijaka, do tego bardzo chłodny ten maj i wcale nie mam ochoty czołgać się po ziemi. Dlatego też raptem kilka skromnych fotek, ostatnio myślę intensywnie o nowym obiektywie - zmiennoogniskowym! Sęk w tym, że z wymarzoną przysłoną obiektywy mają mordercze ceny. Do tego w głowie mam do zrealizowania jeszcze dwa cele, które powinny zostać zakończone w tym roku. Oczywiście są dość ściśle związane z kotami... No cóż, zobaczymy.







wtorek, 10 maja 2016

Jajko!

BARF to nie tylko mięso i suplementy, ale także jaja! Dla drapieżnika jajko to niemały kąsek, który nie jest łatwy do zdobycia. Wiemy jednak, że większość kotów zwyczajnie nie lubi tego przysmaku, dlatego też dodajemy żółtka do mieszanki mięsnej. Mamy dość duży wybór jeśli chodzi o jaja, mogą być one nawet pawie jeżeli mamy dostęp, zawsze jednak pamiętamy o tym, że podajemy je surowe.



Temat jaj jest dzisiaj bardzo kontrowersyjny, mają one swoich zwolenników i przeciwników. Jedni uważają je za dar natury, a inni za źródło złego cholesterolu, a do tego ta wstrętna salmonella! Jeśli chodzi o salmonellę to każdy kto ma podstawową wiedze na temat układu pokarmowego drapieżnika zdaje sobie sprawę, że nie na możliwości, aby się ona jakkolwiek rozwinęła. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że żółtka są bogatym źródłem biotyny, która rewelacyjnie wpływa na sierść. Problemem jednak jest to, że poza cudowną biotyną i wieloma innymi cudownymi witaminami mamy też dużą dawkę fosforu. Dla nerkowców radzi się aby jednak jedno żółtko było na 1kg mięsa, albo po prostu jedno w tygodniu. Dużo o jajku można przeczytać tutaj, nie ma sensu abym to jeszcze przepisywała bądź kopiowała. 

Najważniejszym dylematem jednak jest - całe czy tylko żółtko? Dla kociarza, który podaje jajka tylko do mieszanki mogę powiedzieć zdecydowanie, że podajemy tylko żółtko. Sprawa się jednak komplikuje kiedy jajko pojawia się jako odrębny posiłek. Jak wiemy białko zawiera awidyne, przez nią tracimy tak ważną biotynę, czyli nie ma tego pożądanego efektu poprawienia jakości skóry i sierści. Zbełtane jajko powoduje, że awidyna zawiąże biotynę, staje się ona wtedy nieprzyswajalna, sytuacja jednak zmienia się kiedy podajemy całe i nieruszone jajko do miski. Wtedy kot może spokojnie wylizać żółtko, a potem białko. W żołądku awidyna będzie już nieczynna, chociaż żółtko i białko zostanę zjedzone w jednym posiłku to cenna biotyna pozostaje. 

Kiedy już wiemy jak podaje się jajko to pora zdecydować z jakiego ptaka ono ma być! Jeżeli nie macie alergika to wszystko jest fajnie. Po prostu podajecie jajka kurze, dostęp do eko jaj dzisiaj nie jest trudny, a do tego cena dość przystępna, bo od 0,70gr do 1zł. Problem pojawia się gdy nasz kot kurzego jajca jeść nie może, co teraz? Ja ponieważ mam bzika na punkcie ekologicznego mięsiwa to i takie jajka też staram się szukać. Najlepszym portalem gdzie można znaleźć rozmaite produkty do BARFa to olx. Dzisiaj bez trudu można dobrze jajko zapakować i wysłać na drugi koniec Polski, a do tego też nie zawsze w wygórowanej cenie. Jaja perlicze to zwykle 1,5-2zł, gęsie 3-5zł, kacze 2-3zł,  a zwykle przepiórcze 0,20-0,35zł. O różnych gatunkach jaj można sobie poczytać również tutaj. 


Jeśli chodzi o smak to mówiąc szczerze, nie mam pojęcia! Jadłam tylko kurze i chyba przy tym pozostanę, mój Haru w ogóle jajek nie lubi, ale na całe szczęście w mieszance nie przeszkadzają mu w ogóle. Pierwsze spostrzeżenia to kolor białka, tylko kurze i przepiórcze ma je żółtawe. Gęsie i kacze mają bardzo ciężkie to białko, a do tego jest autentycznie przeźroczyste. Jeśli chodzi o zawartość i różnice z jajem kurzym to jaja przepiórcze są bardziej bogate w miedź, żelazo i beta karoten. Liczy się zwykle 3 przepiórcze to jak jedno kurze. Gęsie są zdecydowanie większe, kacze powiedziałabym, że bardzo podobne, mają one bardzo tłuste żółtko i o wiele cięższe. Ostatnio kiedy robiłam mieszankę to wrzuciłam do 4kg mięsa jedno żółtko gęsie i jedno kacze. Mieszanka nabrała zdecydowanie bardziej żółtego koloru niż zwykle, chociaż i tak dałam mniej jaj niż powinnam.

Ostatnio też firma Pokusa wypuściła na rynek żółtko w proszku (?). Więcej można przeczytać tutaj, początkowo byłam trochę w szoku, bo czemu mam podawać proszek skoro każdy bez problemu kupi świeże jajo? Później doczytywałam, że zwłaszcza dla psów na treningach jest to niesamowita dawka witamin, a zdecydowanie łatwiej coś takiego przechowywać niż surowe jajo. Czy kotu bym to poleciła? Może jest to jakaś apetyczna forma pasty/proszku, ale skoro to tylko żółtko to pewnie nie będzie się niczym różnić w smaku od świeżego. Chyba, że chodzi o okres ważności? 

Podsumowując możemy stwierdzić, że nieodłącznym elementem każdego barfującego kota powinno być jajko. To jakie ono będzie dużo zależy od naszej fantazji i budżetu...Ostatnio natknęłam się na jaja bażancie, jednak cena na tyle zraniłaby mój portfel, że musiałam się pożegnać z tym pomysłem. Chociaż gdy byłam dzieckiem w moim domu były i kaczki, i perliczki czy indyki to jakoś nie zwracałam nigdy uwagi jak ich jajka wyglądają. Dzisiaj muszę sporo nadrobić, bo przy kocie alergiku ciągle trzeba szukać alternatyw. Jaja (poza kurzymi) niestety są sezonową sprawą....