Zaniedbałam trochę bloga w kwietniu, miałam trochę planów odnośnie notek, ale czasami trudno znaleźć czas i motywację na zrobienie czegoś. Teraz moje myśli dużo krążą wokół planów odnośnie pracy magisterskiej, szkoda tylko, że na razie poza myślami niewiele w tym kierunku robię...
Dlatego na zakończenie kwietnia pokażę dwie foty mego rudzielca, oczywiście wiosenne! Najbardziej zadowolona jestem z tej w białych kwiatach, nie jestem pewna z jakiej to rośliny, ale wiem, że była dziko rosnąca. Udałam się w któreś ładne południe z sekatorkiem i poucinałam trochę gałązek, ale czego się nie robi dla fot? Tym bardziej, że sesja tak bardzo się udała! Oczywiście, wyszło z niej tylko jedno foto Haru i jedno jeszcze nieobrobione Zochy, ale to już i tak wielki sukces. W maju obiecuję się poprawić chociaż właśnie w tym miesiącu powinnam zacząć pisać wstęp do pracy, jednak powinnam znaleźć czas między psychopatami a blogiem o kotach.