Sama nie wiem co mogę napisać... w momencie kiedy skończył 2,5 roku wiele wydarzyło się w naszym życiu. Jego choroba to chyba był najgorszy moment, nie umiałam sobie poradzić, bałam się, że zmieni się to w PNN, a jeżeli by się zmieniło musiałabym zaakceptować fakt, że powoli odchodzi z tego świata. Nie chciałam się z tym pogodzić, walka o jego każde wejście do kuwety, lekarstwa, herbaty, zmiana diety wszystko to oboje przeszliśmy jakoś i dzisiaj mogę powiedzieć, że jest dobrze. Wróciliśmy na ring wystawowy, Haru dobrze sika, je BARFA już 8 miesięcy. Jestem bardzo dumna z Haru, brakuje mi często Borysa, ale cieszę się że w chwili kiedy odszedł miałam pod ręką Haru, był niezastąpionym lekarstwem na to niespodziewane odejście.
Dostaliśmy wierszyk od moderatora mrumru użytkownik Syla
"Jaśnie Panie Huraganie
Niech zdróweczko CI się cały czas zostanie
Słodyczy i dużo pieszczot
Boś Ty dzisiaj urodzinowy kot "