Fakt, że zostałam sojusznikiem książki "Historia Kotów" nie jest żadną tajemnicą, owa współpraca wiązała się jednak z czymś więcej
niż tylko konkursem na blogu, zaproponowano mi występ w telewizji,
początkowo miał być to TVN, a skończyliśmy na TVP2, dokładnie w
programie "Pytanie na Śniadanie". Po programie dostałam sporo sms'ów i
wiadomości o tym jak to super, że byłam w telewizji, każdemu wydaje się,
że TV oraz te wszystkie gwiazdy są dla nas czymś niedostępnym, poza
naszym zasięgiem, otóż jak widać po moim przykładzie można dotknąć tego
nie będąc modelką, aktorką czy prezenterką. Czy jestem zachwycona? Na
pewno nie... to że telewizja ogłupia wiemy nie od dziś, to jak to
wszystko działa też nie jest żadnym zaskoczeniem, bo wiadome jest, że
szukają tylko jakiejś sensacji, tak jak w tym przypadku, czy kot może
leczyć... Do samego końca nie byłam pewna jaki będzie temat, miałam
nadzieję mówić o BARFie, o hodowlach, kotach rasowych, właściwie o
wszystkim tylko nie o tym, ale wyszło jak wyszło, pierwsze starcie i
może nie ostatnie z telewizją mam już za sobą. Jedyne co mogę powiedzieć
to to iż nie warto traktować wszystkiego na poważnie, właściwie w TV
niczego nie powinnyśmy brać na serio. Felinoterapia to na pewno
interesujący temat, ale potrzeba by więcej jak 8 minut aby pokazać całą
jej istotę oraz prawdziwe efekty. Każde nowe doświadczenie niemniej
jednak jest bardzo cenne, nawet jeżeli nie jest do końca to czego się
spodziewaliśmy.
Tutaj można zobaczyć jeżeli ktoś nie miał okazji.