tekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywny

czwartek, 16 sierpnia 2012

BARF

Chyba nie ma piękniejszego widoku dla właściciela swojego kota, gdy obserwuje jak zajda się jego specjałami mając świadomość, że daje mu się to co najlepsze. Trochę mi zeszło za nim najbardziej opornego kota przekonałam do jedzenia BARF'a mianowicie Haru. Nigdy nie był specjalnie zainteresowany mięsem, owszem jak się kroiło to prosił o kawałek,ale gdy już dostawał odchodził zniesmaczony. O BAFie czytałam już w styczniu, moja pierwsza próba mimo zapału okazała się nieudana,ale może i dobrze? Nie miałam jeszcze kompletnej wiedzy na temat suplementów. W lipcu z powodu problemów z Haru znowu myśl o BARFie wróciła, zmusiło mnie to gdyż byłam pewna, że zaczął chorować z powodu tych durnych karm sklepowych. Zamówiłam wszystkie suplementy! Uradowana zrobiłam mieszankę na 2kg mięsa, po zmieszaniu z suplementami okazała się niezjadliwa, dlatego też całą 2kg mięsa zjadły psy... mimo to dalej próbowałam tylko stopniowo, mięso, puszki z suplementami, następnie suplementami posypywałam mięsa, a na końcu polałam wodą i tak Haru powoli, bo powoli zaczął jeść BARFa. Wypija BARFową zupę, ale chyba jeszcze nie z przekonaniem, muszę mu dać czas.

Jak widać determinacja i bycie upartym przynosi wymarzone efekty :). Kot co prawda zawsze będzie próbował nas nakłonić do podania mu innego posiłku, który tak bardzo lubi, będzie próbował nas przekonać głodówką, łaszeniem się. Większość pewnie ulegnie, ale inaczej się nie da.