tekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywny

piątek, 7 lutego 2014

Leśny łowca

Nie miałam w planach tak szybko robić nowego postu, ale byłam dzisiaj z rudym i koniecznie chciałam zrobić mu zdjęcia! Według mnie wyszły bardzo dobrze, cieszę się z tego obiektywu, bo Haru pięknie się prezentuje, a mi o wiele łatwiej jest uchwycić to co bardzo chcę. Poszliśmy tym razem nieco dalej, a im dalej tym więcej zajęczych i sarnich odchodów... podekscytowany rudzielec właśnie z tego powodu szedł coraz dalej. Co do poidełka, Samcio korzysta i pije zdecydowanie więcej, natomiast Haru na 3 dzień od strzykawki już przestał sikać i powstał problem, strzykawka musiała iść w ruch. I koniec, po mojej wolności, aczkolwiek sam też coś pije z poidełka to zawsze jakiś plus, a do tego jak wyjadę gdzieś to wiem, że zawsze jakąś tą wodę sobie dostarczy.





















środa, 5 lutego 2014

Zakupy BARFera

Muszę przyznać, że styczeń to miesiąc w którym naprawdę pozbyłam się sporo pieniędzy, jednak myślę, że na rzeczy, które zdecydowanie były potrzebne. Poza zapasem suplementów na parę miesięcy kupiłam także 4 paczki suchego Ziwi Peaka. Haru strasznie tęskni za suchą karmą, już naprawdę nie umiem mu pomóc, bo niestety, bo to "cudowne" jedzenie wciąż jest u mnie w domu, niedostępne dla niego, ale jest... dlatego pomyślałam, że na kolacje dostanie z pół miarki ZP i troszeczkę jego "suchy" głód zostaje zaspokojony. Rzeczywiście jest nieco lepiej, ale od czasu do czasu gdy ktoś przejdzie koło spiżarki to sobie przypomina. Tak jak pisałam wcześniej kupiłam fontannę/poidełko! Jest u mnie dopiero drugi dzień, początkowo Haru się bał, Samcio za to zamoczył łapki i uciekł, ale jeszcze tego samego dnia już z niej korzystał. Natomiast rudzielec dzisiaj rano skosztował i to tylko dlatego, że była wyłączona. Zobaczymy... jestem cierpliwa, a poza tym dam wszystko, żeby wreszcie zrezygnować ze strzykawki! Co ciekawe, wczoraj Haru nie dostał wody ze strzykawki, sam też się nie napił, a wysikał się tak jak normalnie 2x. Postanowiłam jeszcze raz prześledzić wątek o oddawaniu moczu na BARFnym forum i chyba mój ukochany głupolek nigdy tak naprawdę do końca nie miał problemów z nerkami. Ta podwyższona kreatynina nie była na tyle wysoka, aby uznać ją za coś niebezpiecznego, a teraz gdy je BARFa już od roku i 7 miesięcy jak widać dostaje na tyle wody, że nie muszę się aż tak panicznie martwić. Trudno jest jednak porzucić ten nawyk sprawdzania czy był w kuwecie. Mam ogromną nadzieję, że fontanna mu się spodoba i naprawdę będzie pił sam, bez mojej pomocy. Byliśmy też u weterynarza, Samcio pierwszy raz w życiu miał pobieraną krew! Chciałam zbadać FIV i FelV, oczywiście oba wyszły ujemne, więc jestem zadowolona. Samo strasznie krzyczał podczas kucia, potem przez całą drogę do domu się do nas nie odzywał, bohater jeden :). Dodatkowo chciałam poinformować, że ruszyła praca nad rysunkowym wzorcem MCO. Nie wiem kiedy dokładnie pojawi się, bo zależy to od pracy rysownika.