tekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywny

środa, 26 października 2016

Fotogeniczna dynia

Od początku października czekałam na piękną pogodę, niestety, ale każdego ranka byłam mocno rozczarowana. W końcu zaskoczył mnie poniedziałek i nie wahając się przez chwile wzięłam Haru, dynię i pomagiera, aby porobić jakieś foty. Zdjęcia wychodzą zdecydowanie lepiej jeżeli ktoś nam przy nich pomaga. Nawet jeżeli mój Haru nie ma ADHD i w miarę można go dowolnie ustawiać to i tak rzadko kiedy moja wizja się udaje. Z niewielu zdjęć, które zrobiłam w pojedynkę jestem zadowolona, natomiast ze wszystkich przy których ktoś mi pomagał już tak. Wystarczy, że kot zostanie zaintrygowany, w odpowiednim momencie przestawiony i mamy piękne foto! Ja dbam o światło, plener, a pomocnik dba, żeby model patrzył w konkretną stronę i jednocześnie nie schodził z miejsca. I tak oto chcę przedstawić głównie owoc tej pracy...

Poza tym byłam w ostatni weekend na wystawie kotów w Rybniku, wkrótce obrobię zdjęcia i pokażę, ale nieźle się wkopałam, gdyż wszystko zrobiłam w formie JPG. Dlatego też zajmie mi to więcej czasu, bo zwyczajnie w świecie odzwyczaiłam się od pracy z takim formatem. Cieszę się, że po dość długiej przerwie udało mi się pojechać na jakiś weekend i spotkać się z kociarzami. Dyskusje przez internet bywają bardzo emocjonujące, ale spotkanie się twarzą w twarz i obgadanie pewnych tematów to już zupełnie inna sprawa. Głównie oczywiście wypatrywałam MCO i niestety z żalem muszę przyznać, że byłam bardzo rozczarowana ich poziomem, nie dość, że było ich niewiele to niektóre naprawdę nie powinny mieć miano kota wystawowego. Oczywiście nie mogę tutaj mówić o cudownej Ninie z hodowli Nice Coon*PL, bezdyskusyjnie cudowna panienka, a do tego ma iście wystawowy charakter! Jak zwykle szarpały mną emocje, że nie mogłam pokazać Haru. Wiem, że to mój kot, ale chciałabym, żeby na ring wystawowy wróciły koty właśnie o takim standardzie, przecież niektórzy w domach chowają tak cudowne koty, a to właśnie one powinni się pokazywać! Do domu wróciłam rzecz jasna z niepustymi rękoma, na wystawie było stoisko czeskich drapaków i różnych akcesoriów, pierwotnie chciałam kupić coś firmy Jerob, ale... W niedziele wieczorem uznałam, że kupię transporter! Dużo większy i zdecydowanie bardziej wygodny niż mój aktualny, nawet dwa koty do niego spokojnie wejdą, a Haru bez problemu się w nim obróci, a nawet wstanie. Zrobię o nim odrębną notkę i porównam z aktualnym.