tekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywny

sobota, 1 marca 2014

Miesiąc spokoju

Co nowego u nas? Otóż ja od niedawna zaczęłam współpracę z magazynem Felins. Raczej nie trudno się domyślić, że będę w nim pisać artykuły o BARFie, chociaż pewnie jak będzie możliwość to chętnie spróbuję skrobnąć o czymś innym. Niedawno mieliśmy z rudzielcem też niezbyt ciekawą historię, otóż od paru dni chodził i ciągle lizał się w okolicy ogona. Zajrzałam co się dzieje, bo może zarobaczony czy co? Otóż okazało się, że miał zatkane gruczoły odbytowe. Pierwszy raz w mojej kociej karierze spotkałam się z takim przypadkiem, na całe szczęście szyba reakcja, wyciśnięta wydzielina u weta i spokój. Gdyby jednak nie zostało to usunięte w porę to zrobiłaby się ropa, a potem zakażenie całego organizmu! Dlatego właśnie tak ważna jest obserwacja kotów, na każdym kroku potrafią nas (nie) mile zaskoczyć :). Nie ma konkretnego powodu dlaczego tak się dzieje, bywa, że się zatykają i już. Dzisiaj zrobiłam zakupy mięsne, w sumie jak co tydzień.... ale wymyśliłam, że tym razem kupię o wiele więcej! I tak oto udało mi się kupić 4,5kg czystego mięsa! Dla przypomnienia Haru miesięcznie pożera 6kg, więc około 23 marca będę musiała znowu udać się na zakupy. Kupiłam 2x żeberka jagnięce, comber jagnięcy, łopatkę jagnięcą, gicz jagnięcy, 2x comber z królika i ogromny szponder wołowy. Wszystko świeże, obrośnięte tłuszczem, smaczne, ale niestety i drogie. Nie będę się "chwalić" ile wydałam, ale masarnia w której kupuję raczej słynie z wysokich cen. Niemniej jednak myślę, że te ceny są adekwatne do jakości owego mięsa i jego pochodzenia. W gruncie rzeczy BARF to nie tylko mięso i suplementy które dokładnie się odmierza. To przede wszystkim zdrowe i naprawdę pewne mięso oraz podroby.