tekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywnytekst alternatywny

sobota, 30 listopada 2013

Ambrozia i baran

Często przeglądając barfne forum zazdrościłam warszawiakom tego, że mają bardzo duży dostęp do wielu gatunków mięs i do tego w niewielkich cenach, ale pomyślałam też o tych osobach, które w stolicy nie mieszkają i zdecydowanie mogę powiedzieć, że sama mam prawdziwe rarytasy dla kotów! Wczoraj dostałam pół tuszy barana za darmo, sporo trzeba było odrzucić, bo bardzo tłusty, ale zawsze coś, dzisiaj wypatrzyłam grasicę cielęcą w masarni, mimo iż nie planowałam robić w sobotę mieszanki to nie mogłam się oprzeć, musiałam ją koniecznie zdobyć! A żeby było jeszcze lepiej w poniedziałek odbieram (najprawdopodobniej) jakąś dziczyznę.

Mimo tylu moich starań Haru ciągle modli się o suchą karmę... pewna osoba, a mianowicie Marta, która jest właścicielką Mamby i Rudej zachęciła mnie do dalszej walki o dziąsła Haru i tak oto zamówiłam:


Oczywiście jak się spiszą i jakie bedą postępy na pewno dam znać! Kupiłam do tego olej z łososia firmy Grizzly, w ekozwierzaku na blogu znalazłam porównanie olejów z łososia, do tej pory korzystałam z Lunderland, ale zauważyłam, że Grizzly dostał wyższą notę, a jak wiadomo olej z łososia to nie tylko świetna sprawa dla kota, jego nerek, ale i jest super w kwestii dziąseł, dlatego mam jeszcze wielką nadzieję iż coś zdziałam!

Wreszcie odzyskałam mój obiektyw, tzn musiałam kupić nowy, ale najważniejsze, że ten sam! Czyli Nikkor 35mm 1.8. Już kompletnie odzwyczaiłam się robić nim zdjęcia, a Haru nie należy to zbyt łatwych modelów, ale mam nadzieję, że wkrótce ponownie będę mogła wykorzystać go na 100%.